
DZIEŃ 1-2
















DZIEŃ 3 Pogoda była fatalna pojechało 3 najwytrwalszych BRAWO




Przed zbliżającymi się imprezami, klubowicze szlifowali formę, wybierając dla siebie najwłaściwszą formę przegotowań a o to krótka relacja z treningów....
Beata i Adam w rytmie walca
KLUB ROWEROWY Adwokatury Polskiej (KRAP) informuje i zaprasza …
Kolejny sezon spotkań integracyjnych na dwóch kółkach obfitować będzie w rajdy i jednodniowe zawody o zróżnicowanym stopniu trudności.
I tak ,w naszym bieżącym kalendarzu znalazły się :
1/ Rajd Warmia ' 22 Przystanek Zatoka od 19 - 22 maja
( Komandor Andrzej Kempa Olsztyn);
2/ Rajd Dolna Saksonia od 14 - 18 czerwca
(Komandor Andrzej Leszczak Rzeszów);
3/ Rajd Roztocza Izby Lubelskiej od 16 - 19 czerwca
(Dyrektor sportowy grupy KRAP Sławomir Stolarz Lublin -Lubartów; Komandor Rajdu Paweł Suskiewicz Biłgoraj ;
4/ Rajd Warszawski '22 termin w uzgodnieniach
(Komandor Ludwik Żukowski Warszawa);
5/Lubenia k.Rzeszowa # Zawody MTB 04 września (Dyrektorzy sportowi i trenerzy grupy KRAP Paweł Surmacz i Adam Hein Rzeszów);
6/ Rajd Ogólnopolski Nordic Walking w Kołobrzegu od 22 - 25 września (Komandor Agnieszka Aleksandruk Dutkiewicz ; Dyrektor sportowy KRAP Andrzej Kozielski/;
7/ Rajd Bieszczadzki od 06 - 09 października
(Komandor Paweł Surmacz; Dyrektor sportowy grupy KRAP Adam Hein Rzeszów).
Powyższa prezentacja nie jest zestawieniem zamkniętym. To plan minimum na bieżący sezon. Nie można bowiem wykluczyć , że, przykładowo , zakończymy nasze i Naszych Przyjaciół spotkania rowerowe w zjawiskowo malowniczym roztoczańskim Zwierzyńcu.
Prezes Klubu Rowerowego Adwokatury Polskiej
adw. Cezary Lipko
W ramach swoistej rozgrzewki przedsezonowej członkowie Klubu rywalizowali z
częścią naszego usportowionego zawodowego środowiska
podczas Mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim i biegowym w Ustroniu.
KRAP oczywiście potwierdził wynikami swoją moc sportowa i intelektualną
zdobywając łącznie 17 medali /!/ w tym 7 złotych,5 srebrnych i 5 brązowych.
Osiągnięcie to , już niestety historyczne dowodzi , że warto być członkiem KRAP
… że warto jeździć z Nim na rowerze… że warto przynależeć do Jego przyjaciół
…
O pozycji i roli Klubu w dalszej integracji środowiska , poprzez
wspólne spotkania sportowo - turystyczne może świadczy także i ten fakt , że pan
Prezes NRA - co warto odnotować wybitny narciarz / vide wyniki z Ustronia/
zadeklarował osobisty i czynny w nich udział .
prezes KRAP Cezary Lipko
GRATULUJEMY
...zaś na przeciwległym krańcu Polski ( koło Rzeszowa ) formę wzmacniał Adaś
Jak widać pogoda dopisywała dziś w całej Polsce, tylko Wojtuś meldował że koło Sącza strasznie duje i nie pojeździł więc jest usprawiedliwiony.
DZIEŃ 0
DZIEŃ 1
DZIEŃ 2
DZIEŃ 3
DZIEŃ 4
DZIEŃ 1
DZIEŃ 2
DZIEŃ 3
DZIEŃ 1
DZIEŃ 2 VELO Czorsztyn
DZIEŃ 3 TURBACZ
SPRAWOZDANIE Z RAJDU
Rośnie forma olimpijska kolarzy Klubu Rowerowego Adwokatury Polskiej !
W dniach 24 – 28 czerwca odbył się kolejny rajd Klubu, tym razem góry!
W czwartek zakwaterowanie w Domu Wczasowym „Marzena” w Rabce – Ponicach, przy czym rajdowicze zjeżdżali do późnej nocy, po drodze w okolicach Krakowa oświetlonej błyskawicami, w strugach deszczu i gradu. Na szczęście Rabka i okolice nie zostały nawiedzone kataklizmem, delikatnie polało. Właściciele obiektu, rodzinna firma, czekali z ciepłym posiłkiem do pierwszej w nocy.
W piątek rano po super śniadanku i krótkiej odprawie wyjazd busikiem do Nowego Targu,
i prosto na początek ścieżki rowerowej – kierunek Czorsztyn, rowerzystów dwudziestu, obojga płci. Trasa wzdłuż biegu Czarnego Dunajca, urocza, cała w zieleni i wspaniałym powietrzu. Po drodze obowiązkowo lody sprzedawane przy ścieżce przez lokalnego wytwórcę i kilka ciekawostek lokalnych podawanych przez piszącego te słowa.
Jechaliśmy przez rodzinne miejscowości ks. Tischnera oraz słynnej i kontrowersyjnej postaci - „Ognia” - Józefa Kurasia. Nie obyło się bez różnych opinii i gorącej dyskusji.
Po ok. godzinie jazdy docieramy do Dębna a tam czeka wspaniały XV- to wieczny drewniany kościółek, jeden z zabytków z listy UNESCO, w nim to Janosik ślubował Marynie. Wyjątkowej klasy zabytek.
I dalej, wjeżdżamy na trasę tzw. Velo Czorsztyn dookoła Jeziora Czorsztyńskiego. Widoki zapierają dech w piersiach, tafla jeziora a wokół blisko i daleko szczyty górskie. Małe Pieniny, Pieniny i Tatry, wszystko otoczone soczystą zielenią i lasami. Ścieżka wije się nad brzegiem jeziora, zaskakuje gwałtownymi zakrętami i pętlami, podjazdy i zjazdy, trzeba uważać a tu takie widoki … Docieramy do ruin zamku w Czorsztynie, przeprawa stateczkiem do Nidzicy (część co bardziej zapalonych jedzie bez przeprawy dokładając kilka kilometrów dookoła z solidnym podjazdem) i wreszcie trochę postoju – obiadek. Nie za dużo, bo się później źle kręci. Drugi zamek, w Nidzicy, pięknie się piętrzy a my dalej w drogę. Południowym brzegiem jeziora po ostrym podjeździe docieramy z powrotem do Dębna, i dalej ścieżką do Nowego Targu. Tam busik i do hotelu. Ochom i achom nad cudną trasa nie było końca, co dla piszącego te słowa było jak miód na serce, bo ją wybierałem.
Wieczorek w piątek nie był zapoznawczy bo znamy się „jak łyse konie” zatem nikogo nie trzeba było namawiać na szklaneczkę (nie jedną) zimnego piwa prosto z beczki z lokalnego browaru. Przy tej pogodzie rozkosz w ustach i gardle.
Sobota obudziła nas dość ostrym deszczem co spowodowało, że zapadła decyzja o indywidualnych inicjatywach co do ataku na Turbacz - 1310 m. n.p.m. dla niektórych, w tej pogodzie, było wyzwaniem nad siły. Ostatecznie zbudowano pierwszy obóz – Maciejowa, drugi obóz - Stare Wierchy, a następnie silna grupa wypadowa atakuje Turbacz. Liderem Małgosia Derezińska dalej Cezary Lipko, Andrzej Kempa, Sławek Stolarz, Adam Hein (to klasa nie do przebicia) i Łukasz Kozłowski. Żeby było ciekawiej prawie wszyscy z izb nizinnych (Gdańsk, Lublin, Olsztyn, Rzeszów).
Turbacz honorowo zdobyty przez adwokatów – rowerzystów !!!
Nie trzeba dodawać, że nie mówimy tu o żadnych ”elektrykach”, wszystko własnymi mięśniami, rowerki tradycyjne. Średnia wieku atakujących też niebagatelna, około pięćdziesiątki, oczywiście młodziutka Małgosia. Brawo!!!.
Powrót do hotelu, i kolejny wieczorek niezapoznawczy, w jego trakcie niezwykle miłe dla mnie zdarzenie, a to uhonorowanie mnie przez JE Prezesa Klubu Cezarego Lipkę statuetką i tytułem Walecznego. Podobno, jako organizator i komandor rajdu spisałem się całkiem nieźle, było podziękowanie i toasty, byłem wzruszony.
Na kanwie tego sprawozdania dochodzę do wniosku, że skutecznie stworzyliśmy grono wspaniałych przyjaciół, z całej Polski, zafascynowanych jazdą rowerową i aktywnym wypoczynkiem, chętnie smakujących także lokalnych atrakcji zarówno tradycji, zabytków, ciekawych miejsc i ludzi, kuchni, jak i własnego towarzystwa. To bezcenne.
Na zakończenie jeszcze refleksja, wspominane „elektryki” niestety wdzierają się coraz śmielej w towarzystwo rowerowe. Czyżby spełniała się obietnica wyborcza premiera o milionie elektryków, czy też może nasze pesele stają się coraz bardziej wymagające? Na szczęście w naszym Klubie jest członkini która daje światełko nadziei na zachowanie tradycji, jeździ na tradycyjnym rowerku, a liczy lat sześć. Brawo Zuzia !!
Komandor Rajdu
Wojciech Gąsiorowski
Krakowska Izba Adwokacka
Nowy Sącz
Opis Rajdu Kaszuby 2021 w dniach 13-16 maja 2021 r.
Rajd rozpoczęliśmy już w czwartek 13 maja 2021 r., kiedy to w kilka osób – zanim przyjechali wszyscy uczestnicy Rajdu – wybraliśmy się na kilkunastokilometrowy rekonesans. Z bazy w Hotelu Garczyn pojechaliśmy w kierunku Owśnic, po drodze mijając tzw. Diabelski Kamień. Po kilku kilometrach dotarliśmy do Miejsca Pamięci Narodowej – grobu pomordowanych w 1941 r. więźniów podobozu Stutthof. Następnie jadąc wzdłuż jeziora Długiego Wielkiego dotarliśmy do miejscowości Korne, gdzie po krótkim przystanku celem uzupełnienia płynów, powróciliśmy do Hotelu.
W piątek celem naszej wycieczki było Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku. Zanim jednak tam dotarliśmy, zrobiliśmy postój w Sikorzynie przy Dworze Wybickich, pochodzącym z XVIII w. Dużą atrakcją okazała się możliwość zwiedzenia Dworu wraz z opisem przewodniczki. Po około godzinnym pobycie w Dworze, pojechaliśmy w kierunku CEPR, które osiągnęliśmy po następnych około 10 km. W Centrum przede wszystkim zobaczyliśmy słynny Odwrócony Domek, i pospacerowaliśmy po Centrum, tego dnia jeszcze bardzo pustym. Zjedliśmy posiłek w miejscowej restauracji, i spróbowaliśmy warzonego na miejscu piwa. W drodze powrotnej część uczestników pojechała malowniczą ścieżką rowerową, a pozostała część śmiałków zdecydowała się na przejazd nieco trudniejszym szlakiem Kaszebsko Stegna. Obie grupy spotkały się w miejscowości Stężyca na wspólnych lodach i kawie, co było ostatnim przystankiem przed powrotem do Hotelu.
Sobota przywitała nas niezbyt dobrą pogodą i padającym deszczem, co spowodowało, że wyruszyliśmy dopiero około godziny 11.00. Z biegiem czasu pogoda jednak uległa znaczącej poprawie, aż do intensywnego słońca. Wyjechaliśmy z Hotelu i przez miejscowości Lubiana, Grzybowski Młyn, Loryniec i Czarlina, dojechaliśmy do Wdzydz Kiszewskich, po drodze mijając szereg kaszubskich jezior. We Wdzydzach Kiszewskich wybraliśmy się w Rejs statkiem Stolem II po olbrzymim jeziorze Wdzydze. Następnie zjedliśmy posiłek w restauracji na terenie Kaszubskiego Parku Etnograficznego, i szlakiem rowerowym Wdzydze Kiszewskie – Kościerzyna, przez miejscowości Juszki i Szarlota, powróciliśmy do Hotelu, po drodze znowu mijając kilka malowniczych jezior.
Ogólnie w trakcie Rajdu przejechaliśmy łącznie około 120 km, głównie mało uczęszczanymi drogami szutrowymi oraz duktami leśnymi. Na uwagę zasługuje bardzo dobra pogoda – słońce i dosyć wysokie temperatury, a także doskonała atmosfera podczas Rajdu, i wysoka forma fizyczna wszystkich bez wyjątku uczestników. Z dużymi nadziejami czekamy na kolejne spotkania Klubu Rowerowego Adwokatury Polskiej.
Komandor
Łukasz Kozłowski
Rajd Rowerowy KASZUBY 2021 KRAP zakończony. Prawdę mówiąc należałoby
powiedzieć ,że niestety….że co piękne jest już tylko wspomnieniem...bo... to spotkanie klubowiczów cyklistów i ich Przyjaciół było zjawiskowe za sprawą jego miejsca i czasu , a nade wszystko zakochanych w turystyce rowerowej osób , przybyłych z całego kraju.
Dla wielu z Nas pokonanie często 700 km, by spotkać się nad jeziorem Garczyn, oderwać się od rzeczywistości covidowej , pobyć ze sobą, odkurzyć przyjaźnie , czy też ,tak po prostu, poplotkować , było jedynie malutkim nieistotnym kosztem dla pozyskania Towarzysko-Sportowej Wartości .
Było nas wielu … Jedynie, tytułem tylko częściowej prezentacji obecnych klubowiczów i naszych Przyjaciół wymienię i wskaże, że gród Smoczy godnie reprezentował kolega Stanisław Kłys - tym razem wyposażony w topowego elektryka. Iławę i Olsztyn , jak i zawsze, sportowe małżeństwa Barbary i Andrzeja Kozielskich oraz Danusi i Andrzeja Kempów. W ich przypadku połowa związkowców była już zelektryfikowana - co potwierdza tylko modę i nowe prądy w świecie wielbicieli ekologicznych dwóch kółek . Po dłuższej przerwie wrócił do nas Lech Kurpios z uroczą małżonka Anetką . Najsilniejszą i najliczniejszą reprezentację przysłało , przeżywające gorączkę przedwyborczą , miasto Rzeszów - w osobach małżonków ślubnych Beaty i Adama Heinów z prześliczna córeczką Zuzią oraz Moniki i Andrzeja Leszczaków. Ambasadorami miejscowych mieszkańców okolic Borów Tucholskich byli Małgosia Derezińska oraz gospodarz spotkania i Komandor w jednej osobie , kolega Łukasz Kozłowski. Rzecznikiem górali nizinnych był nowosądeczanin Wojciech Gąsiorowski. Stolice natomiast reprezentował , znany i uznany narciarz, Ludwik Żukowski. W przypadku Ludwika wizyta na Kaszubach szwajcarskich miała dodatkowy wymiar szczególny …. bo sentymentalny .
Ogólnie rzecz ujmując ... na Kaszuby zjechała prawie cała śmietanka towarzysko-sportowa Naszej ukochanej rodzimej Adwokatury . Ci zaś , co zaniechali .... niech tylko żałują... - żałują widoków .... urzekających swoim pięknem lasów i niezliczonych jezior... nieskonsumowanych przysmaków z kuchni kozielsko-kłysowej - w wydaniu i w przygotowaniu naszej /!/ Królowej delikatesów podniebiennych Barbary Marii z Iławy .
Szczególne i zasłużone podziękowania od nas wszystkich należą się Komandorowi Łukaszowi Kozłowskiemu... za miła atmosferę i fajną pogodę ... za boskie trasy... za wszystko/!/ .W jego przypadku i, przy ujmującej osobistej kulturze , coraz częściej i głośniej kolegę mecenasa Organizatora określa się mianem Złotego Chłopca KRAP . Jedynie , już tylko na marginesie prezesowskiego sprawozdania komunikuję , iż przedłoży on /czytaj Komandor Rajdu / , poniżej , tytułem uzupełnienia i rozwinięcia innych wątków minionego już spotkania , autorską źródłową relację .
Spotkania klubowe są i będą skarbnicą nowych doświadczeń ,a nawet wiedzy formalnej i tajemnej , i to - niezależnie od wieku, ani też płci. Należy odnotować pojawienie się w naszym kodeksie klubowym nowej i rewolucyjnej normy zachowania ,która zostanie w nim zapisana wraz z nazwiskiem jej Twórcy. Okazało się bowiem , że życiu rowerzystów klubowiczów nieznana była dotychczas następująca dyrektywa . Otóż , w sytuacji gdy partner lub partnerka / należy ją stosować także w relacjach przymałżeńskich / zgubi się w lesie , przykładowo w Borach Tucholskich - to czymś niestosownym i zabronionym pod określną w kodeksie sankcją - jest telefonowanie ,wysyłanie SMS-ów , MMS-ów ,czy też faksów , do drugiego partnera z prośbą o ratunek , gdy rzeczony partner / czytaj też współmałżonek / w tym czasie przebywa w ciepłym pokoju hotelowym i pozostaje pod jeszcze cieplejszym prysznicem . Wartością chronioną przedmiotową normą staje się prawo do wypoczynku i prawo do ciepłej wody . Inne rzeczy i wydarzenia muszą zejść na plan drugi . W świetle przepisów wprowadzających regulację, w takiej sytuacji należy wówczas dzwonić , przy zachowaniu następującej kolejności, do komandora, następnie do rzecznika prasowego kluby , skarbnika i na końcu , dopiero, do prezesa - chyba że ten ostatni , także zażywa relaksującej kąpieli .
Z wielką przyjemnością oraz z kronikarskiego obowiązku głoszę , że w ramach spotkania przyjęliśmy do Klubu Rowerowego Adwokatury Polskiej pięcioro nowych członków : Są nimi Zuzia Hein lat 6. Umiejętnościami i kondycją , ta młodziutka osóbka ,nie odbiega już od wielu nastolatek .Jej przejazdy po leśnych trasach z podjazdami na odcinkach ponad 30 km były czymś normalnym i wręcz rutynowym . Ktoś może powiedzieć, że to geny ojcowskie , że szlachectwo zobowiązuje . To wszystko prawda, tylko że opis taki jest niepełny, brak bowiem w nim jednego przymiotu . Zgadnijcie czytelnicy i klubowicze , jakiego? . Odpowiedź jest oczywista i prosta : Talentu. Droga Zuziu...prezes KRAP jest bardzo dumny z Ciebie ,o rodzicach już nie będę wspominał - bo to oczywiste. Kolejną klubowiczką stała się Małgosia Derezińska . Tak tak ! to dorosłe już dziecko jest przedstawicielką znanego usportowionego Rodu . Przy jej charakterystyce i w jej przypadku , łatwiej wymienić te dyscypliny sportowe , których /Nasza już członkini / Małgosia nie uprawia - bo są one w mniejszości. Twój akces traktujemy jako wyróżnienie dla …. KRAP. Z plotkarskiego i tudzież subiektywno-zazdrosnego punktu widzenia donoszę ,że Małgosia jeździła , podobnie jak i niżej podpisany, aczkolwiek w wersji bardziej ubogiej , na jednym z dwóch z najlepszych rowerów MTB , czyli na wyczynowym modelu karbonowo-ceramicznym Skalpel Cannondela , o wartości wręcz oszałamiającej dla zwykłego śmiertelnika . Listę nowych członków klubu zamykają trzej mężczyźni z południa kraju w osobach adwokatów Artura i Marcina Kosiorowskich oraz Jerzego Wojtowicza . Już wstępne oceny kolegów i koleżanek pozwalają na stwierdzenie, że klub pozyskał silne wsparcie personalne i....składkowe .Na tyle mocne ,że planowany wjazd na Turbacz / 1310 m / w dniach 25/26 czerwca w ramach planowanego kolejnego spotkania KRAP - będzie czystą formalnością.
napisał Cezary Lipko
prezes Klubu Rowerowego Adwokatury Polskiej